Zespół muzyczny Five O'Clock Orchestra

Willkommen                                      Welcome

Oprawa muzyczna na koncertach jazzu tradycyjnego, eventach, imprezach firmowych, galach, bankietach, balach, przyjęciach, jubileuszach, festynach, piknikach, cocktailach, dniach miasta, gminy, powiatu, imprezach promocyjnych, uroczystych otwarciach, targach, konferencjach, imprezach tanecznych, uroczystościach rodzinnych, wręczeniach nagród, zaduszkach jazzowych, audycjach muzycznych, itp.

Impresariat: Katarzyna Mrożek tel. 663 123 333

Zespół jazzu tradycyjnego Five O'Clock Orchestra powstał w 1969 roku. Jest laureatem Festiwalu Old Jazz Meeting Złota Tarka 2002 i 2001. Zespół Five O'Clock Orchestra wydał 3 płyty: Lazy River, Bix & Henryk, Suitę Nowoorleańską. Na festiwalu "Old Jazz Meeting" w Iławie w roku 2009 zespoł otrzymał honorową Złotą Tarkę. Jest teraz obok legendarnego "Old Timers" Henryka Majewskiego jednym z dwóch zespołów, które to cenne trofeum otrzymały trzykrotnie. Od 2013 roku Five O'Clock Orchestra gra w nowym składzie.

Tadeusz Ehrhardt-Orgielewski - lider, kornet (Niemcy)

Janusz Sołtysik - klarnet, saksofony

Dymitr Markiewicz - puzon

Andrzej Nowicki - banjo (zmarł 31.01.2016)

Eugeniusz "Kerry" Marszałek - kontrabas

Andrzej Wardęga - perkusja, śpiew

Five O'Clock Orchestra w nowatorski sposób prezentuje się na scenie od imprez tanecznych po koncerty z orkiestrą symfoniczną. Zespół propaguje z powodzeniem jazz tradycyjny koncertując dociera nie tylko do fanów tego gatunku ale i do młodzieży. Zespół Five O'Clock Orchestra od dawna stał się wizytówką kulturalną naszego kraju, grając w ambasadach oraz na prestiżowych imprezach firmowych nie tylko w Polsce ale i za granicą. Zachęcamy do współpracy instytucje państwowe, firmy, agencje artystyczne. Zapewniamy Państwu profesjonalizm i jakość usług na najwyższym poziomie oraz bogaty repertuar.

Więcej na stronie zespołu Five O'Clock Orchestra

Od początku wzorem dla nich byli mistrzowie z Nowego Orleanu rodem: Joe "King" Oliver, Edward "Kid" Ory, Johnny Dodds, Louis Armstrong i inni wielcy. Przesłuchując nagrania przedstawiciel brytyjskiego "tradu", jak i rodzinnych czołowych odpowiedników z "Warsaw Stompers" Henryka Majewskiego na czele, sami wytrwale dążyli do ukształtowania własnej osobowości wykonawczej. Zespół zwraca uwagę nie tylko autentyzmem instrumentacji, stylowością brzmienia i wykonawstwa każdego z muzyków, lecz także doborem repertuarowym wzorowanym wyłącznie na tradycjach jazzu z Nowego Orleanu rodem.

Spotkali się w 1969 roku. Sześciu entuzjastów jazzu tradycyjnego - studentów Politechniki Częstochowskiej i zawodowych muzyków Filharmonii. Po kilku próbach ujawnili się na estradach w klubach studenckich, wzbudzając wielkie zainteresowanie wśród akademickiej młodzieży. Obiecująca ich działalność i radość wspólnego muzykowania - przerwane zostały w 1977 roku "wyrwaniem" z Częstochowy na zachód lidera zespołu Tadka Orgielewskiego. Osiadł w Aachen, lecz w latach 90-tych odwiedził swe rodzinne miasto. Szybko zebrał wokół siebie miejscowych jazzmanów, choć z pierwotnej grupy odliczył się jedynie "Kerry" Marszałek i Andrzej Koronka. To drugie już pokolenie zespołu dojrzało szybko, a odległość ponad 1000 km dzieląca Aachen i Częstochowę nie była im przeszkodą tym bardziej, że wyhodowali już sobie młodego trębacza, z powodzeniem wyręczającego lidera zespołu w czasie nieobecności w rodzinnym kraju. Ich koncerty otacza tłum słuchaczy, a wśród nich wiele młodzieży, zaznających smaku i uroku jazzu tradycyjnego.

Zespół Five O'Clock Orchestra wydał 3 płyty:

CD 1. Lazy River - Five O'Clock Orchestra
Skład: Tadeusz Ehrhardt-Orgielewski - kornet
Założyciel i lider grupy. Zodiakalny Skorpion, co potwierdza kąśliwym brzmieniem swojego kornetu i tropikalnym temperamentem. Gdy chce we śnie spotkać się z ukochanym Nowym Orleanem z dawnych lat, usypia się nagraniami Phila Masona lub "Hot Five" Louisa Armstronga.
Tadeusz Kupczyk - klarnet
Pochodzi spod znaku Lwa, lecz rękawice bokserskie zdradził z jazzem, a wzorem jest mu Sidney Bechet. Gra wszystko, co na pięciolinii zapisane zostało dla jego instrumentu.
Andrzej Nowicki - banjo
Niezwykle rzadki przypadek doskonałości muzycznej wśród inżynierów. Harmonijnie godzi ze sobą te umiejętności mimo, że banjo różni się zasadniczo od suwaka logarytmicznego. (zmarł 31.01.2016)
Eugeniusz "Kerry" Marszałek - kontrabas
Pozostaje w bezustannej rozterce między dwoma olbrzymami: kontrabasem i fortepianem. Dodatkowo wprawny kuchmistrz i ulubieniec seniorit. Z zamiłowania wędkarz, ale na haczyku jego wędki częściej od ryb wieszają się udane aranżacje muzyczne dla zespołu.
Andrzej Wardęga - perkusja
Obok Tadeusza Ehrhardt-Orgielewskiego i Andrzeja Koronki jeden z członków - założycieli zespołu. Bardzo spokojny w życiu codziennym staje się centrum energii grupy, gdy zasiądzie za swoim ulubionym instrumentem. Krew w jego żyłach nie płynie a swinguje.
Daniel Pomorski - trąbka
Młodzieżowa przyszłość zespołu, zwany "Młodzieżem". Narodzony w znaku Ryb. Student Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach.
Andrzej Koronka - puzon
Symfonik i jazzman w tej samej osobie. Wędruje śladami Chris Barbera, choć i Richard Wagner nie jest mu obcy. Ze stoickim spokojem znosi dowcipy kolegów pod swym adresem. Miłośnik przyrody, a w duecie z "Kerrym" następny niepoprawny optymista - wędkarz, wciąż wierzący w wielką rybę.

CD 2. Bix & Henryk - Five O'Clock Orchestra & Friends
Układ płyty jest przejrzysty: po każdej kompozycji Majewskiego następuje kompozycja Beiderbecke'a. Oto one: 1. B.M. Rag (Henryk Majewski); 2. In the Dark (Bix Beiderbecke); 3. J.J. Dixie; 4. In the Mist; 5. Z poniedziałku na wtorek; 6. Flashes; 7. Zostań mężczyzną; 8. In the Dark; 9. Upał; 10. Davenport Blues; 11. J.J. Dixie; 12. Candle Lights; 13. Nietoperz; 14. Clouds. Utwory Henryka (za wyjątkiem drugiej wersji "J.J. Dixie" (poz. 11) są wykonane przez polski zespół Orgielewskiego w składzie: Andrzej Wardęga, perkusja; Eugeniusz "Kerry" Marszałek, kontrabas; Wojciech Kamiński, fortepian; Andrzej Nowicki, banjo; Jakub Moroń, puzon; Janusz Sołtysik, klarnet, saksofon sopranowy i tenorowy; Orgielewski, kornet, lider. Ten sam personel gra też "Davenport Blues" Bixa. Inne utwory Beiderbecke'a gra na fortepianie Andrzej Jagodziński (pozycje 2, 4, 6 i 12). Drugą wersję "In the Dark" (poz. 8) wykonuje zespół w składzie: klarnet, klarnet basowy, saksofon tenorowy, puzon, trąbka i na skrzypcach Siergiej Wowkotrub, który ten utwór zaaranżował (on jest również aranżerem - na kwartet smyczkowy - drugiej wersji "J.J. Dixie"). W "Clouds" (poz. 14) śpiewa Agnieszka Wilczyńska z towarzyszeniem sekcji rytmicznej.

Bix & Henryk
Ci dwaj nie mieli żadnych szans na spotkanie. Kiedy urodził się Henryk, Bix nie żył już od pięciu lat. Grając tę samą muzykę Henryk uchodził za tradycjonalistę, Bix za nowatora. A jednak łączy ich ze sobą znacznie więcej niż tylko stylistyczne upodobania. Bezkompromisowość w podejściu do muzyki, przekonanie, że grając trzeba dać z siebie wszystko, bez prowokowania tanich oklasków. Podobne zasady wyznaje dzisiaj Five O'Clock Orchestra. Wielka to zaleta w czasach kiedy lwia część tradycjonalistów skomercjalizowała się niemiłosiernie, a do tego wciąż się powtarza, że ta muzyka należy do przeszłości i nikt jej już nie słucha. Trochę w tym racji. Dixielandowcy na pewno kolejnej rewolucji muzycznej nie przeprowadzą, ale nadal mają tysiące gorących zwolenników, bo jest w tej muzyce jakaś niepowtarzalność, której niczym podobnym nie zastąpiono. Jeśli nie wierzycie, to pojedźcie do Iławy na Old Jazz Meeting, gdzie Five O'Clock Orchestra nieraz już święciła triumfy, wynosząc swą sławę daleko poza macierzystą Częstochowę. Tę samą, w której od lat animują życie jazzowe i stanowią jeden z filarów Gorącej Jazzowej Wiosny (Hot Jazz Spring-Festiwal Jazzu Tradycyjnego). Tę właśnie imprezę wspomagał do niedawna muzycznie, organizacyjnie i moralnie Henryk Majewski. Tam właśnie z maestro Ehrhardtem-Orgielewskim toczyli dyskusje o Bixie i innych wspaniałych nieraz aż do five o'clock, ale tej nad ranem. Tam Henryk zobowiązał się wziąć udział w nagraniu tej płyty, ale dotrzymać obietnicy już nie zdążył. Zamiast Henryka pojawiają się w niniejszych nagraniach inni goście. Liczni i cudowni goście, którzy swymi nazwiskami uświetniają ten krążek. Robert Majewski, Andrzej Jagodziński, Wojtek Kamiński, Siergiej Wowkotrub, Agnieszka Wilczyńska. To powoduje, że mimo tylko dwóch kompozytorów różnorodność brzmień mamy przeogromną. Od klasycznego dixielandu czasem zabarwionego wpływami Swing Session, poprzez oryginalne wowkotrubowskie faktury, liczne a zmienne duety aż po wspaniałe fortepianowe dziełka Bixa, grane solo przez Jagodzińskiego. Trudno się nudzić przy takiej płycie.
J.Pt. Wróblewski

CD 3. Suita Nowoorleańska - Five O'Clock Orchestra i Orkiestra Filharmonii Częstochowskiej.
"Suita Nowoorleańska" to kompozycja wyjątkowa. Przeznaczona na zespół jazzu tradycyjnego i orkiestrę symfoniczną, została stworzona przez dwóch częstochowian: Tadeusza Ehrhardta-Orgielewskiego - jazzmana i Eugeniusza "Kerry" Marszałka - jazzmana i filharmonika zarazem. Od lat Filharmonicy Częstochowscy, jak i kolejni ich dyrygenci z otwartością angażowali się w projekty z pogranicza muzyki klasycznej i rozrywkowej-popularnej, jazzowej, rockowej. Po wielokroć udowadniali przy tym swoją wyjątkową wszechstronność. Profesjonalni i skupieni w repertuarze symfonicznym, porywali spontanicznością i zaskakiwali nierzadko prawdziwie big-bandowym zacięciem. Ten wyjątkowy walor orkiestry okazał się szczególnie przydatny podczas pracy na "Suitą Nowoorleańska". Klasyczny porządek partii orkiestrowej spotyka się tu ze spontanicznością jazzowej improwizacji, rygor partytury ze swobodną świeżością swingu. Świat symfonicznej klasyki i tradycyjnego jazzu, pozostają w doskonałej harmonii, zachowując jednocześnie swoją odrębność i indywidualny charakter. Unikalny klimat Suity ma swe źródło właśnie w tej harmonii, w twórczej symbiozie dwóch muzycznych światów i dwóch wyjątkowych orkiestr - Five O'Clock Orchestra i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Częstochowskiej.

Opis Suity - całość składa się z czterech części:
1. Poranek Nad Missisipi

Wiele motywów muzycznych powstaje w związku z widokami, obrazami. Motyw główny narodził się podczas podróży wyobraźni nad Missisipi. Płynąca majestatycznie rzeka była inspiracją wielu dzieł tak muzycznych, jak i malarskich czy poetyckich. Te dźwięki przyszły podczas rozmyślań o niej. Wraz ze standardami rozpoczyna się nowy dzień w rozswingowanym od stu lat "Crescen City".
2. Przechadzka z Panem Joplinem

Scott Joplin był twórcą niezwykle płodnym. Skomponował ponad 600 ragtime'ów, z których wiele po dzień dzisiejszy cieszy się wielką popularnością. Napisał też operę, która niestety nie znalazła oczekiwanego uznania wśród szerszej publiczności. Jego pamięci poświęcamy tę część suity, jakże trudny był wybór tematów do niej! Joplin pisał przecież tak cudowną muzykę! Wybrałem m.in. urzekającą swym pięknem serenadę "Solace" oraz "Weeping willow", który będzie mi towarzyszył w mojej ostatniej drodze. Część tę rozpoczyna "Holy City Rag" (Pamiątka z Częstochowy"). Ragtime ten napisałem jeszcze w latach 70-tych ubiegłego stulecia.
3. Znowu odszedł któryś z wielkich

Trudno nieraz uwierzyć w to, że i tacy ludzie odchodzą. Ileż razy pomyślał tak każdy z nas, dowiadując się o odejściu na zawsze jakiejś wielkiej postaci. Chyląc czoła poświęcam tę część Suity pamięci mojego Mistrza i przyjaciela Henryka Majewskiego. Motyw główny przechodzi w "free as a Bird" i "Just a closer walk with thee" - utwory grane tradycyjnie na pogrzebach nowoorleańskich.
4. Wieczór w Preservation Hall

Preservation Hall jest swoistym miejscem ochrony środowiska naturalnego jazzu. Jest to nowoorleański lokal, w którym jeszcze do niedawna występowali ci, którzy pamiętają początki tej muzyki. Każdy tradycjonalista marzy o zagraniu tam. Niezłomnie wierzę, że i "Five O'Clock Orchestra" kiedyś tam wystapi. Nie mogło w tej części zabraknąć utworu wielkiego syna Nowego Orleanu - Louisa Armstronga. Wszyscy jesteśmy przecież dumni z tego, że nasza Częstochowa to jedyne miasto w Europie mogące się poszczycić Placem Louisa Armstronga.

Zapraszam w muzyczną podróż do Nowego Orleanu, do miasta niepowtarzalnego, jedynego w swoim rodzaju, miasta, w którym narodził się jazz.
Tadeusz Ehrhardt-Orgielewski

Suita - słowo od kompozytora
Urodziłem się w Częstochowie. Jestem dumny z tego, bo miasto to wspaniałe. Jest moją ojczyzną na zawsze, choć oddalony jestem od niego na co dzień ponad 1000 km. Związane są z nim najpiękniejsze wspomnienia mego życia. Jemu poświęcam tę suitę. Dlaczego więc suita ta nosi nazwę nowoorleańskiej? To dość proste - Nowy Orlean jest moją ojczyzną muzyczną. Ironią losu, wielką niesprawiedliwością życiową jest fakt, że jeszcze tam nie byłem. Ileż to razy siedziałem nad Wartą i zamykając oczy wyobrażałem sobie, że jestem nad Missisipi. Oddychałem w wyobraźni tym samym powietrzem, co kiedyś Buddy Bolden, Joe "king" Oliver, Louis Armstrong i inni wielcy. Ich życie, ich twórczość są tak inspirujące. Przecież od nich się zaczęło to wszystko, co dziś jazzem jest nazywane. Ten wyjątkowy gatunek muzyki, którego głównym elementem jest improwizacja rozwijał i rozwija się tak dynamicznie, że często zapominamy o jego początkach. Ten stary, dobry jaz jest nowemu pokoleniu często wręcz nieznany. Ileż to razy po koncertach szkolnych słyszałem z ust roześmianych nastolatków pytanie: proszę Pana, jak się właściwie nazywa ta fajna muzyka? Tym nagraniem chcemy i my przyczynić się do tego, by jazz tradycyjny, nowoorleański nie popadł w zapomnienie. Improwizacją była Uwertura Nowoorleańska Chrisa Barbera i Richarda Hilla. Czteroczęściowa kompozycja, w której tylko I część ma sztywną strukturę, pozostałe natomiast są w gruncie rzeczy dość luźnymi improwizacjami na tle lekko zarysowanych tematów. Została ona wystawiona i nagrana przez Jego zespół wraz z orkiestrą symfoniczną Filharmonii Berlińskiej w roku 1987. Innych utworów tego typu w literaturze nie znalazłem. Planując napisanie suity zdawałem sobie sprawę, że sam tego nie jestem w stanie dokonać. Bratnią duszą okazał się mój towarzysz drogi muzycznej i kolega z zespołu "Kerry" Marszałek. On całość zinstrumentował, bez Jego olbrzymiego wkładu pracy tego nagrania by nie było. Wybrałem często stosowaną technikę kompozytorską gdzie na kanwie własnych motywów przewijają się tematy już wcześniej przez innych spopularyzowane. Oczywiste, że w tym wypadku jest to muzyka, która od dziesiątek lat grana jest przez tysiące zespołów dixielandowych, utwory które stały się standardami jazzu tradycyjnego. Nie mam geniuszu Barbera, dlatego każda z części posiada określoną wyraźnie strukturę. Udział orkiestry symfonicznej narzuca z zasady dużą dyscyplinę formalną ale pozostało wystarczająco dużo miejsca na improwizację, by można było uważać tę suitę za utwór jazzowy.

Rekomendacje Mini Clubman Stomatolog Częstochowa Nauka gry na instrumentach Częstochowa Nauka na perkusji Gliwice

Impresariat Nauka na keyboardzie Nauka na pianinie Nauka na saksofonie Nauka na klarnecie Stroiciel